Reklama

Gazetka promocyjna Drogerie Natura - Gazetka Drogerie Natura - ważna 01.02 do 28.02.2023

Gazetka promocyjna Drogerie Natura - Gazetka Drogerie Natura - ważna 01.02 do 28.02.2023 - strona 31 - produkty: Absolut, Acana, Aksam, Bazyl, BIC, Body, Chleb, Gin, Gra, Gry, Kostium, Leon, Maska, Maskara, Mięso, Mus, Obraz, Olej, Oleo, Perfum, Piec, Por, Sok, Sport, Top, Zwierzęta

Reklama


Reklama

Reklama

POCZTÓWKA Z WENECJI POCZTÓWKA Z WENECJI W lutym Wenecja znów wypełni się barwną paradą strojów i wymyślnych masek, przypominając miasto z XVII i XVIII wieku. Po zniesieniu pandemicznych restrykcji tegoroczny karnawał będzie można zobaczyć w pełnej krasie. Od 1979 roku, kiedy to zniesiono ustanowiony przez Napoleona zakaz organizowania maskarady, stała się ona główną atrakcją turystyczną, przyciągającą do miasta co roku ponad 3 mln widzów. 30 NATURA | luty 2023 fot. unsplash.com/micky white dożowie zapraszają na karnawał fot. unsplash.com/chris e T agliare la testa al toro – tak powiedzą Włosi, by podkreślić załatwienie sprawy raz na zawsze. Ów zwrot, oznaczający dosłownie ścięcie byczej głowy, pochodzi bezpośrednio z tradycji, która dla wielu jest podstawą weneckiego karnawału. W XII wieku doża Wenecji Vitale II Michiel stłumił powstanie wywołane przez Ulricha, patriarchę Akwilei i dwunastu zbuntowanych lordów. Zdrajców zabito, a patriarchę uwięziono, ale został wypuszczony za nietypową kaucją – zobowiązał się co roku przekazywać miastu byka, dwanaście świń i trzy bochenki chleba. Hołd trafiał do Wenecji w każdy Zioba Grasso, czyli Tłusty Czwartek, a z obietnicy wywiązywali się jeszcze kolejni hierarchowie. Otrzymany chleb przekazywano więźniom na pamiątkę pobytu patriarchy w celi, a byk i świnie symbolizowały Ulricha i lordów. Zwierzęta były przeganiane w procesji ulicami miasta, by skończyć na placu św. Marka, gdzie byk tracił głowę, świnie zarzynano, a mięso rozdzielano między mieszkańców. Tradycja przetrwała do dziś, oczywiście w bezkrwawej wersji – obecnie w pochodzie idą maski i modele zwierząt, niesione na kijach, by odtworzyć ścięcie w formie przedstawienia. Od soboty poprzedzającej Tłusty Czwartek wąskie, weneckie uliczki i place znów wypełnią się feerią barw kostiumów, masek i turystów, by przez tydzień tworzyć najbardziej znany w Europie obraz karnawału. To pierwsze od dwóch lat obchody w tradycyjnej formie, bowiem w poprzednich dwóch edycjach całkowicie lub w większości zniesiono zgromadzenia i atrakcje na żywo. Koronawirus nie był jednak pierwszą w historii przeszkodą w świętowaniu. W 1797 roku karnawału zakazał Napoleon, by podkreślić swoją absolutną władzę nad podbitą wenecką republiką. Gdy miasto przeszło w ręce Austriaków, podtrzymali oni zakaz, a przez kolejne lata przerwy tradycja stopniowo zanikała. Dopiero w 1979 roku rząd włoski zdecydował o powrocie do publicznego świętowania, co przyniosło nie tylko rozkwit turystyki, ale i ponowne związanie miasta dożów z tradycją sięgającą średniowiecza. Obecną popularność karnawału można porównać jedynie do XVII i XVIII wieku, gdy przebrani wenecjanie hucznie obchodzili okres przed rozpoczęciem postu, a wymyślne maski znosiły podziały i zawieszały reguły społeczne. Maska na twarzy oznaczała pełną wolność i swobodę. CO KRYJE MASKA? Po raz pierwszy mascarere, czyli rzemieślników tworzących maski, zarejestrowano jako zawód w statucie miasta w 1436 roku. Prawdopodobnie wiązało się to ze wzrostem znaczenia karnawału – ukrywanie twarzy było bowiem ulubioną rozrywką wenecjan i zdarzało się już wcześniej, w dodatku przez cały rok. W mieście znani byli choćby mattacini, czyli grupy zamaskowanych mężczyzn, którzy w wolnym czasie obrzucali przechodniów, a szczególnie damy, skorupkami jaj wypełnionymi perfumowaną wodą. Zwyczaj był tak popularny, że zakazano go w kodeksach już w 1268 roku, prawie 30 lat przed pierwszymi publicznymi obchodami karnawału. Nawet w czasach największego popytu na przebrania, w mieście działało jedynie 12 licencjonowanych zakładów, zatrudniających około 30 rzemieślników. Dzisiaj w Wenecji zakładów jest mniej niż 10, ale twórcy nadal nie mogą narzekać na brak zleceń. Oprócz tych wykonywanych na karnawał, maski znajdują zastosowanie również w teatrach czy w kinie – wciąż znanym przykładem jest film Stanleya Kubricka ,,Oczy szeroko zamknięte”, do którego kostiumy wykonał najsłynniejszy w mieście zakład Ca’ Macana. Oczywiście większość kupujących nadal stanowią turyści, którzy często decydują się na tańsze, masowe produkty z plastiku, które widać na straganach w całym mieście. Tu nic się jednak nie zmienia – archiwa miejskie są pełne kilkusetletnich skarg mascarere na konkurentów, którzy mimo braku zezwolenia sprzedawali swoje maski uszczuplając pulę klientów. Najbardziej lubianą maską była noszona przez mężczyzn i kobiety bauta, której kształt wyznaczał ostro zadarty nos i podbródek. Dzięki takiej formie można było cieszyć się anonimowością, nie rezygnując ze swobody jedzenia czy mówienia. Łatwo ją dostrzec na dawnych obrazach przedstawiających kościelne święta, wybory dożów, przedstawienia teatralne czy inne zgromadzenia. Choć niektóre trendy zmieniały się przez wieki, to właśnie ta maska, w połączeniu z trójkątnym kapeluszem, wciąż stanowi klasyczny symbol karnawałowego przebrania. Mniej szczęścia miała przeznaczona dla kobiet maska moretta, której szczyt popularności przypadł na XVIII wiek. Owalna forma pokryta czarnym aksamitem odkrywała przed rozmówcą zaledwie oczy, bo maskę na twarzy utrzymywał wszyty na wysokości ust guzik, który musiał być stale zaciskany w zębach. Pomimo niewygody, stanowiła popularny element weneckiej gry uwodzenia. Nosząca ją kobieta stanowiła zagadkę dla rozmówcy – odkrywała swoją twarz i głos dopiero w wybranym przez siebie momencie, kontrolując sytuację. Gdy dziś patrzymy na wizerunek moretty utrwalony na barokowych obrazach, nasze odczucia mogą być zgoła inne. Oczy wyzierające z jednolitej czerni zakrywającej zupełnie twarz budzą więcej skojarzeń z motywami znanymi z horrorów niż z towarzyskich zabaw. Prawdopodobnym pierwowzorem maski były bliźniaczo podobne osłony visard, znane w Anglii i Francji nawet 200 lat wcześniej. Różniła je tylko funkcja – miały chronić damy przed nadmiernym opaleniem, niepożądanym w ówczesnym kanonie piękna. Czasami noszenie masek było konieczne – w pewnym okresie do teatru nie mogła wejść mężatka z odkrytą twarzą; popularne było również korzystanie z różnorakich okryć w kasynach. Anonimowość sprzyjała jednak potencjalnym przestępstwom, co uwidoczniło się w historycznych kodeksach prawnych. Od XIV do XVIII wieku stopniowo wprowadzano kolejne zakazy, wskutek których masek nie mogli zakładać: mężczyźni w żeńskich klasztorach, goście w klasztorach w ogóle, przechodnie nocą czy gracze w kasynach. Później, za sprawą Napoleona, zakaz objął już wszystkich. NIE MA KARNAWAŁU BEZ LOTU ANIOŁA Maski to jeden z wielu elementów karnawału. Trudno sobie wyobrazić karnawał bez balu na placu św. Marka, wyborów najpiękniejszej maski i pokazów sztucznych ogni. Znaną atrakcją inaugurującą świętowanie jest także tzw. lot anioła, podczas którego przebrana postać, w którą wcielają się najczęściej znane włoskie modelki, sportsmanki lub aktorki, zjeżdża po linie z dzwonnicy bazyliki na plac św. Marka, by oddać cześć postaci weneckiego doży. Przedstawienie odbywa się na cześć tureckiego akrobaty, który podczas karnawału w XVI wieku wykonał podobny popis na cześć ówczesnego władcy miasta. Od tego momentu wyczyn był powtarzany rokrocznie i znany jako ,,lot Turka”, aż do 1759 roku, kiedy jeden z akrobatów zginął podczas odtwarzania sztuczki. Od tego momentu świętowanie przekształciło się w ,,lot gołębicy” – po linie spuszczano wielki, drewniany model ptaka, który w połowie drogi otwierał się, obsypując tłum kwiatami i konfetti. W takiej formie przedstawienie przetrwało wymuszoną przez Napoleona przerwę, by powrócić do pierwotnej formy w 2001 roku. Od tego czasu odpowiednio zabezpieczony człowiek znów zjeżdża z wysokości ku uciesze zebranego tłumu. Aleksander Tylman NATURA | luty 2023 31