Reklama
Gazetka promocyjna Drogerie Natura - Gazetka Drogerie Natura - ważna 01.03 do 31.03.2023
Reklama
Reklama
OKO W OKO Cecylia Malik to artystka, matka trójki dzieci, działaczka ekologiczna. Ma wyjątkowy dar jednoczenia ludzi wokół spraw naprawdę ważnych. Opowiada o tym, jak została Siostrą Rzeką. NATURA | marzec 2023 fot. Agata Jabłońska Postanowiłam, że przez rok codzien- nie będę wchodzić na inne drzewo. Tak narodził się projekt „365 drzew”, taki pamiętnik fotograficzny łączący sztukę i naturę, publikowany dzień po dniu na Facebooku. Okazało się, że to superfor- mat, bo kreuje świetne sytuacje: ubie- ram się rano, szukam pięknej pogody, światła i wychodzę ze strefy komfortu, robiąc coś nowego. Codziennie miałam zmysłowy kontakt z przyrodą i z bliska oglądałam zmiany, których wcześniej nie zauważałam, a potem na Facebo- oku pod postem spotykałam ludzi, których wciąż przybywało. Pewnego dnia sam Adam Wajrak dał mi lajka! Zaczęły się pod postami pojawiać osoby zwią- zane z ochroną środowiska i przyrodą. Poznałam Jacka Bożka z Klubu Gaja czy innych krakowskich aktywistów, a dla mnie, malarki, otworzyły się komplet- nie nowe przestrzenie. Pojawili się też dziennikarze, np. Agnieszka Szydłowska z Trójki. W rezultacie moje ostatnie zdję- cie z cyklu było na okładce „Wysokich Obcasów”, a ostatnie wejście na drzewo, na Dąb Wolności, było performance'em pod Uniwersytetem Jagiellońskim. Nie! Po tym dowiedziałam się od świeżo poznanego obrońcy przyrody, Mariusza Waszkiewicza, że Kraków pozwoli dewe- loperowi na budowę osiedla nad jezio- rem na zielonym Zakrzówku. Pomyśla- łam sobie, że skoro już poznałam tych wszystkich dziennikarzy i aktywistów, to trzeba zrobić wspaniały protest, żeby w całej Polsce usłyszeli, że Kraków chce zabudować takie piękne miejsce. Razem z siostrą, Justyną Koeke, namówiłyśmy krakowian, żeby przebrali się za motylki modraszki, które mają na Zakrzówku swoje siedlisko, a są na czerwonej liście owadów chronionych w UE. Skrzyknę- łyśmy aktywistów i na protest przyszło pół tysiąca krakowian ubranych w niebie- skie skrzydła motyli — taki „Avatar” albo „Władca pierścieni” w realu! Te protesty zmieniły historię Krakowa i moją. Sukce- sem było uchwalenie przez Radę Miasta — po wielu latach działań aktywistów — użytku ekologicznego na łące, na której miały wcześniej stanąć bloki, i wykupie- nie przez miasto części Zakrzówka z je- ziorem. No i zbudowanie dużej społecz- ności aktywistów, wspaniałych osób. Nie! Potem chciałam znowu być artyst- ką! Poznałam podczas akcji modrasz- kowej superprzyrodnika krakowskiego, dra Kazimierza Walasza. | on mi powie- dział: „Cecylia, jeśli Cię interesuje dzi- kie życie Krakowa, to dla przyrodników najcenniejszy jest las łęgowy nad Wisłą i życie, które toczy się wokół rzek”. Jego marzeniem było spłynąć wszystkimi kra- kowskimi rzekami. Ja natomiast bardzo tęskniłam za codziennym kontaktem OKO W OKO z przyrodą, jaki miałam podczas cho- dzenia po drzewach. Pomyślałam więc, że zrobię teraz projekt „6 rzek” — nie aktywistyczny, a artystyczny. Wyszło mi, że to musi być film, bo rzeka płynie, zmienia się, meandruje. Z Walaszem płynęłam rzekami przez nieznane, dzi- kie tereny, jakby kulisy miasta — czasem w gąszczu roślin, zdziczałych miejskich „rezerwatów ”, czasem w brudnej wo- dzie po kolana, w wybetonowanym ko- rycie. Kazimierz Walasz przez cały rok mnie edukował: „Popatrz, teraz rzeka meandruje i jest czysta, a teraz wpływa w betonowe koryto i staje się ściekiem”. Pokazywał mi zapory z butelek i uczył, że gorsze są betonowe koryta, którymi płynie martwa rzeka i nie może się już sama oczyścić. Dowiedziałam się wtedy, że w 2012 roku w Małopolsce dostaliśmy na plan przeciwpowodziowy górnej Wi- sły dotacje, z której rzeki, strugi i potoki betonowano w ramach działania prze- ciwpowodziowego. Ta dewastacja rzek i wykorzystywanie społecznej niewiedzy trwa do dziś. Skąd! Rzeki to życie, ale też żywioł. Są bardzo trudne, bo są dobre i złe, dają i odbierają. Pisze się o nich, jak jest powódź, bo topią, zabierają domy, lasy, pola. Bardzo zaprzyjaźniłam się z rzecznymi aktywistami i poczułam, że ponieważ nikt nie pisze i nie mówi o rze- kach, to temat jest wyzwaniem. W tym czasie, w 2017 roku, rząd jednogłośnie przegłosował zagładę rzek, czyli przy- stąpienie do budowy dróg wodnych dla transportu wielkogabarytowego. Polskie rzeki nie nadają się do takiego transpor- tu, bo nie były pogłębione i nie miały zapór spiętrzających wodę. Tymczasem przegłosowano „modernizację” Wisły, czyli kontynuację planu Edwarda Gierka z lat 60. minionego stulecia. Wówczas wszystkie organizacje zajmujące się rze- kami zawiązały Koalicję Ratujmy Rzeki w poczuciu, że trzeba działać wspólnie, bo ta ustawa to jest zagłada i katastrofa ekologiczna. Te nasze naturalne, wielkie rzeki to ewe- nement na skalę europejską! W XIX w. w Europie uregulowano dla transportu wielkie rzeki jak Sekwanę, Tamizę, Ren, Odrę. Polska nie miała na taką regulację NATURA | marzec 2023 15