Reklama
Gazetka promocyjna Drogerie Natura - Gazetka Drogerie Natura - ważna 01.05 do 31.05.2022
Reklama
Produkty w tej gazetce
Reklama
ŻYJ ŚWIADOMIE — W każdym momencie po Bał- tyku pływa około 2 tys. statków. Są one źródłem hałasu, który jest szkodliwy dla zwierząt morskich. A z każdym rokiem ten problem narasta — powie- dział prof. Jarosław Tęgowski z Uniwersytetu Gdańskiego w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Hałas w wodzie badał już Leonardo Da Vinci, który w We- necji zanurzył koniec drew- nianej rury i usłyszał dźwięki towarzyszące płynącym gondo- lom i statkom kupieckim. — Dziś hałas w morzach, w tym w Bałtyku, jest jeszcze więk- szy, bo powodują go również potężne silniki olbrzymich statków, generatory, śruby, ale też woda rozdzierana przez ka- dłub — wylicza prof. Tęgowski. — Oprócz tego hałas w morzu powodują badania geofizyczne (np. w celu poszukiwania złóż ropy) czy wbijanie pali w dno podczas budowy konstrukcji hydrotechnicznych, nie wspo- minając o działalności mary- narki wojennej. Międzynarodowy zespół bada- czy w 2014 r. umieścił sondy w wodach Bałtyku u brzegów Szwecji, Danii, Polski, Nie- miec, Estonii i Finlandii. Każdy z krajów ulokował w morzu od czterech do dziesięciu urządzeń; Polska rozmieściła wzdłuż swojego brzegu pięć. Okazało się, że średni poziom hałasu osiągał 120 decybeli. Konsekwencje są poważne — prof. Tęgowski podkreśla, że ryby uciekają od hałaśliwych miejsc, a tam, gdzie sztucz- nych dźwięków jest za dużo, u badanych ryb odnotowano we krwi wyższy poziom stresu. Za hałasem nie przepadają też ssaki morskie. Profesor wska- zuje, że na przykład morświny komunikują się za pomocą dźwięku i stosują echolokację do zdobywania pożywienia. 30 NATURA | maj 2022 Gdy pojawia się hałas, ich system może być zaburzony. W konsekwencji mogą nie znaleźć pożywienia albo mogą wpaść w sieci. Bałtyk, jak podkreślają na- ukowcy, jest morzem świetnie przebadanym, a na jego przy- kładzie już można przyjrzeć się problemom, które w oceanach dopiero dadzą o sobie znać, takim jak: ocieplenie, zakwa- szenie, eutrofizacja, ubytek tlenu. Jak podaje portal Nauka w Pol- sce, średnia temperatura wody w oceanach na świecie podnio- sła się w ciągu ostatnich trzech dekad o 0,5 stopnia Celsjusza, a w Bałtyku aż o 1,5 stopnia Celsjusza. Kolejnym proble- mem jest zakwaszenie wody. Dwutlenek węgla, który w wyni- ku działalności człowieka trafia do powietrza, intensywniej roz- puszcza się w wodzie, tworząc kwas węglowy niekorzystny dla wielu organizmów morskich. Zakwaszenie Bałtyku osiąga już poziom, który oceany mają osiągnąć dopiero w XXII wieku. Problemem jest też tzw. eu- trofizacja Bałtyku, czyli jego „użyźnienie”. Jeśli do wody trafi zbyt wiele takich substan- cji, jak azot i fosfor z nawo- zów sztucznych i ścieków, na wodzie pojawiają się zakwity sinic. Blokują możliwość roz- woju morskiej faunie i florze, a przy ich rozkładzie pochła- niany jest tlen. Z tym proble- mem związane jest również powstawanie w Bałtyku pustyń tlenowych. W morzu pojawiają się bowiem obszary, w których jest rozpuszczone znacznie mniej tlenu, co zagraża m.in. rybom. Sytuacja ryb w Bałtyku nie jest dobra również z powo- du przełowienia. Pewnym pocieszeniem jest to, że ludzie mogą naprawić to, co w Bałtyku zepsuli. Wystarczy tylko chcieć... kasze na przednówku Kasze niegdyś stanowiły podstawowe pożywie- nie Polaków. Z czasem zostały wyparte przez ziemniaki, ale wracano do nich na przednówku. Do tradycji jedzenia kasz w czasie oczekiwania na nowe plony warto powrócić. K rówka. Tak większość z nas wyobraża sobie danie obiadowe. Spożycie ziemniaków w Polsce należy do najwyższych w krajach UE. Jednak nie zawsze tak było. Zanim Polska rozsmakowała się w kartoflach, na stołach królowały kasze. Do XVII wieku miska krupy była podstawo- wą potrzebą egzystencjalną w niższych warstwach społecz- nych. Mimo że kasza uchodzi- ła za produkt żywieniowy dla ubogich, to jedzono ją także na dworach królewskich, obowiąz- kowo w towarzystwie dziczyzny. Kuchnia staropolska pełna jest przepisów na dania z nasio- nami zbóż. Warto wspomnieć choćby zapominane już legu- miny, pymchy czy łupcie. otlet, ziemniaki i su- ZIEMNIAK KONTRA KASZA Ziemniaki trafiły na polskie sto- ły dopiero w XVIII wieku. W Eu- ropie pojawiły się co prawda w drugiej połowie XVI wieku, ale początkowo były traktowa- ne jako rośliny ozdobne. Sam Ludwik XVI na specjalne okazje przypinał sobie kwiaty Solanum tuberosum do fraka, a królowa Marysieńka zachwycała się nimi w czasie wędrówek po ogrodach wilanowskich.