Reklama

Gazetka promocyjna Drogerie Natura - Gazetka Drogerie Natura - ważna 01.07 do 31.07.2024

Gazetka promocyjna Drogerie Natura - Gazetka Drogerie Natura - ważna 01.07 do 31.07.2024 - strona 16 - produkty: Dzieci, Fa, Gra, Gwiazda, Klej, Klocki, LG, Obraz, Piec, Por, Tablet, Tera, Top, Zdrowie

Reklama


Reklama

Reklama

OKO W OKO mamy na rynku tych kart masę, od komiksowych po jakieś bardzo mroczne, jasne, szamańskie, z obrazami różnych artystów i tak dalej – są nasycone symboliką, która tkwi w naszej podświadomości i podświadomości zbiorowej. Za pośrednictwem kart możemy po prostu do niej łatwo sięgnąć. Karty tarota to jest taka opowieść! Kiedyś przekazywaliśmy sobie różne prawdy o życiu, posługując się symboliką, rozpoznawaliśmy w gwiazdach formy zwierzęce. To właśnie leży u podstaw zamkniętej w formie tarota opowieści o życiu i jego cyklu. Niektórzy wyciągają z niej więcej, np. odpowiedź na pytanie, czy dziś poznam miłość życia, co pozostawiam indywidualnej ocenie. (Śmiech) Ja z kart tarota korzystam jako z narzędzia metaforycznego, które często pomaga przełamać to „nie wiem”, które jest w świadomości, i sięgnąć po to „wiem” w podświadomości. Bo to, co jest w podświadomości, to są często rzeczy, które robiłem w dzieciństwie. Kiedy miałem wolne popołudnie i nie miałem żadnych obowiązków, instynktownie sięgałem po rzeczy, które mnie ciekawiły i napędzały - rysowanie, układanie kloców, chodzenie po drzewach. Za pomocą narzędzi metaforycznych mogę poszukać, czy w tym, co robię dziś, jest to samo uczucie, które miałem, gdy czysto spontanicznie układałem klocki. I być może poszerzyć to doświadczenie, objąć nim satysfakcję zawodową. Ty na swojej rozwojowej drodze sięgnąłeś też m.in. po fitoterapię. Dlaczego zainteresowało Cię ziołolecznictwo? Co z niego wziąłeś dla swojej praktyki? Mam takie wyobrażenie, że o zdrowiu psychicznym mówi się coraz więcej, a chodzenie na terapię nie jest już tak stygmatyzowane jak jeszcze dekadę temu. Łatwiej jest w takiej sytuacji sięgnąć po coaching niż po terapię, bo coaching kojarzy się bardziej z rozwojem niż z dysfunkcją czy problemem. Łatwiej jest pójść się rozwijać niż uzdrawiać, bo trudno jest nam się niekiedy przyznać do choroby. W większości terapeutycznych nurtów humanistyczno-egzystencjalnych, jak Gestalt czy integratywny, z diagnozą pracuje się „nie przyklejając” klientowi etykietki 16 NATURA | lipiec 2024 „choroby” czy „zaburzenia”. Moje doświadczenia pokazywały, że ludzie znajdujący się w takim miejscu w życiu często przyjmowali leki przeciwdepresyjne, a one miewają skutki uboczne. Słuchając swoich klientów, zastanawiałem się, czy są środki, które nie dają tych niepożądanych efektów. Chcę mocno podkreślić, że nie neguję leków psychotropowych. Często są one bardzo potrzebne, bo potrafią zrobić przestrzeń na pracę nad sobą. Uspokajają obawy, pozwalając człowiekowi zająć się terapią i pracą nad sobą. Jednocześnie chcę przestrzec, aby nikt sam siebie nie diagnozował i nie przepisywał leków i aby nie skończyło się tym, że ktoś powie: „Aaaa tam wypiję sobie herbatkę, zamiast pójść do specjalisty" – zwłaszcza w takich sytuacjach potrzebujemy perspektywy osoby z zewnątrz – choćby po to, aby zobaczyć, że nie jesteśmy w tym sami. Zastanawiam się też, dlaczego w kryzysie zdrowia psychicznego, jaki współcześnie przeżywamy i dostrzegamy, nie sięgamy po środki naturalne, jak chociażby dziurawiec czy lukrecja, które są w niektórych przypadkach porównywalnie skuteczne do tabletek. Myślę, że warto byłoby się nad tym najpierw pochylić, zanim przyjmiemy lekarstwo, które jest syntetyczne i powoduje cały szereg efektów ubocznych. Więc to był pierwszy impuls, by przyjrzeć się bliżej fitoterapii. A co z pokusą bycia guru, której niekiedy ulegają osoby pracujące jako terapeuci czy coache? Jak – i czy – udaje Ci się tego uniknąć? Jak mówiłem, często na coaching trafiają ludzie, którym trudno jest sięgnąć po terapię. Zdarza się, że są to osoby, chcące rozwiązywać problemy, których coach nie jest w stanie rozwiązać. Wówczas powinien postawić granice, a żeby mógł je postawić, powinien być świadom własnych ograniczeń. Tę świadomość daje stała superwizja, która chroni psychoterapeutę i coacha przed pokusą stania się guru. Jest to ciągły proces i praca na całe życie. Lata temu był we mnie taki egoistyczny cel z poziomu guru – że ja będę terapeutą perfekcyjnym, kompletnym. Nie tylko dam wsparcie mentalne, ale też zasugeruję terapię ziołową. O tym jest dla mnie fitoterapia. Na szczęście wyleczyłem się z poczucia, że będę doskonały i będę potrafił odpowiedzieć na każde pytanie. Wybieram towarzyszenie zamiast wyręczania. Nadal natomiast wierzę, że badania nad ziołami i różnymi substancjami psychoaktywnymi, które mają duży i pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne człowieka, znajdą swoje miejsce w praktyce terapeutycznej i w naszym społeczeństwie. A co z tym poczuciem bycia doskonałym? Ono jest związane z nadodpowiedzialnością, manifestującą się zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Ja w pewnym momencie potrzebowałem powiedzieć: „Stop! Nie daję rady”. Zrozumiałem, że potrzebuję ludzi, którzy będą mnie wspierać, potrzebuję zespołu. I tak powstało Holisticum. Nie występuję tam jako szef, a jako członek zespołu. Razem tworzymy miejsce, w którym wspiera się i wymienia wiedzą niewielki zespół specjalistów z różnych obszarów, trochę obok dużych, komercyjnych przedsięwzięć, które przekształcają terapię w towar. Można w tym miejscu spotkać psychoterapeutę, coacha, psychologa, psychodietetyka, naturopatę czy fitoterapeutę. Zatem niezwykle ambitne, nierealne i niszczące marzenie o tym, by posiąść te wszystkie kompetencje, zastąpiłem innym pragnieniem, które udało się zaspokoić, tworząc przestrzeń dla holistycznego zespołu. Brzmi jak ulga. Oj tak! Rozmawiała Karolina Drożdż karolinamimochodem.pl