Reklama
Gazetka promocyjna Hebe - ważna 01.11 do 31.12.2024
Reklama
Reklama
ZAPOMNIEĆ czy PAMIĘTAĆ Poradniki radzą, by uwalniać się od przeszłości. A może takie rozwiązanie jednak nie wszystkim służy? Pytamy eksperta — Malwinę Huńczak, psychologa i psychoterapeutkę. ROZMAWIA: Dominika Bagińska Ekspert MALWINA HUŃCZAK, psycholog, psychoterapeutka, twórczyni kart rozwojowych dla kobiet „Zatroszcz się o siebie” autorka poradników psychologicznych, np.„Zaakceptuj siebie. O sile samowspółczucia” i „Siła niedoskonałości. Dlaczego perfekcyjnie nie zawsze oznacza najlepiej” Więcej na stronie: malwinahunczak.pl Jak się mają do rzeczywistości nasze deklaracje w stylu: „po tym przełomie jestem już innym/nowym człowiekiem!”? Czy to złudzenie, czy prawda? Mam wrażenie, że stawanie się nową osobą to jednak proces. Malwina Huńczak: Takie deklaracje kojarzą mi się z postanowieniami no- worocznymi, których rezultaty są zwy- kle nietrwałe. Pomijając sytuacje bar- dzo trudne, ekstremalne i graniczne, po doświadczeniu których rzeczywi- ście możemy mieć poczucie, że stali- śmy się innym człowiekiem - więk- szość przełomów następuje raczej w wyniku długoterminowego procesu niż nagłej zmiany. Oczywiście wizja szybkich i radykalnych rozwiązań jest kusząca. Daje obietnicę nowego po- czątku i lepszego życia. Żyjemy w kul- turze i czasach „instant”, przyzwycza- jeni, że wiele rzeczy może się zadziać natychmiast. Tui teraz, na wyciągnię- cie ręki. Życie wewnętrzne nie idzie jednak w parze z kulturową presją sku- teczności i natychmiastowości. Czło- wieka kształtuje wiele różnych do- świadczeń, podjęte decyzje, zaistniałe okoliczności i środowisko, w którym wzrastał. To, że dana osoba ma określo- ne cechy charakteru, zainteresowania, przyzwyczajenia, sposób bycia, rów- nież jest wynikiem dłuższego procesu. Nie stało się to z dnia na dzień. Funda- mentalne decyzje, np. rzucam palenie, przeprowadzam się do innego miasta, mogą być pomocne na drodze osobi- stych przełomów. Ale by zmiana była trwała, konieczna jest głębsza praca nad sobą. A to wymaga i czasu, i refleksji. A na ile możemy odciąć się od naszej przeszłości? Skoro to z niej jesteśmy w dużej mierze zbudowani? Bliskie jest mi myślenie, by zamiast od- cinać się od przeszłości, spróbować ją w sobie zintegrować i uznać. Ona jest częścią naszej historii. Przeszłych zda- rzeń nie da się cofnąć i usunąć z umy- słu, jak to robimy w pamięci kompute- ra. Można je jednak próbować zrozu- mieć, zobaczyć w innym świetle i dzię- ki temu lepiej zadbać o siebie i swoją przyszłość. Jasne, że chcielibyśmy za- pomnieć o bolesnych doświadcze- niach. Definitywnie się od nich odciąć, zamiast się z nimi konfrontować. Jak jednak twierdził C.G. Jung: „w psychi- ce nic nie ginie”. Niechciane i wypiera- ne emocje wynikające ze wspomnień, o których usilnie chcielibyśmy zapo- mnieć, mogą się zacząć przejawiać w przeróżnych problemach, np. ze snem, jako bóle głowy, ucisk w klatce piersiowej, nieustanne zmęczenie. Wyobraźmy sobie jednak sytuację po rozstaniu. Czy tu można zostawić za sobą przeszłość? To bywa trudne, bo łączy nas wiele, np. dzieci? hebe.pl hebe 111