Reklama
Gazetka promocyjna Ziko - Gazetka Ziko Dermo - ważna 11.04 do 31.08.2022
Reklama
Produkty w tej gazetce
Reklama
3.Na planie autorskiego programu na YT „EkoBosacka” 3. Jedzeniem można wyrazić wszystko. Miłość, czułość, troskę, zainteresowanie. Ale też niechęć, lekceważenie. 3. 2. wałam oblane połową łyżeczki masła z cebulką, posypane natką, a nie zanurzone w smalcu ze skwarkami. W naszym domu bywało wielu gości, głównie Amerykanów, którzy byli zaskoczeni, że mamy takie pyszne dania. Teraz od kilku lat szukamy swojej tożsamości kulinarnej i to jest wspaniałe. Bo kulinaria są częścią kultury. foto: materiały TVN, zdjęcia prywatne włoska, chińska – to było coś. Pamiętam, jak wycinałam przepisy z gazet i wkładałam do specjalnego skoroszytu. Kiedy byłam młodą mężatką, mąż podarował mi książkę „Wykwintna kuchnia francuska”. Przerabiałam wszystkie przepisy po kolei. Przychodził weekend, mąż wiedział, że musi zająć się dzieckiem, a ja zamykałam się w kuchni i gotowałam. Udawały ci się te francuskie smakołyki? Zdarzały się wpadki, ale większość wychodziła. Byłam zafascynowana tymi smakami, polska kuchnia wydawała się nudna, tłusta, pszenno-buraczana. Diametralnie zmieniałam zdanie, kiedy w 2007 roku pojechaliśmy do Stanów (Marcin Bosacki, mąż Katarzyny, został wtedy korespondentem „Gazety Wyborczej” w USA – przyp. red.). Wtedy przekonałam się, ile tam jest śmieciowego jedzenia, sztucznie barwionego, niesmacznego. Tam z perspektywy emigrantki odkryłam, jak wspaniała, sezonowa jest polska kuchnia. Zaczęłam ją odchudzać, na przykład pierogi poda- 2. Z 8-letnim synkiem Frankiem, który przejawia ogromne zamiłowanie do kuchni. Potem przez kilka lat byłaś z mężem na placówce w Kanadzie. Jako pani ambasadorowa też gotowałaś? Przed wyjazdem mąż zapytał mnie, czy będę go mogła wspierać w pracy. To był trudny moment, bo właśnie urodziłam czwarte dziecko. Wiadomo, ile jest obowiązków. Odpowiedziałam, że się włączę, ale będę zajmować się tym, na czym się znam, czyli promocją polskiej kuchni. Często bywałam w programach telewizyjnych, udzielałam wywiadów, w których opowiadałam o polskich zwyczajach kulinarnych, tradycyjnych daniach. Na oficjalnych przyjęciach w ambasadzie nie mogłam gotować, zabraniał mi tego protokół, poza tym zapraszanych jest często kilkaset osób. Miałam natomiast wpływ na menu i sposób podania, gotowałam też na nieformalnych spotkaniach. Z czego jesteś dumna? Przede wszystkim ze swojej rodziny. W kwietniu będziemy z moim mężem obchodzić 25. rocznicę ślubu. Mam wielkie szczęście, że trafiłam na mężczyznę, który zawsze mnie wspierał, wstawał do dzieci w nocy, przewijał, wychodził na spacery. Kiedy byliśmy w Kanadzie, Marcin został z półtorarocznym Frankiem i resztą dzieci, a ja przyjechałam do Polski na dwa tygodnie, żeby kręcić programy. Odkąd pamiętam, chciałam mieć trójkę dzieci. Marzenie spełniło się z nawiązką, bo jest czwórka. Synek urodził się, gdy starsze dzieci były już odchowane, ja po czterdziestce, więc łatwo nie było, ale jest naszym wielkim szczęściem. Nigdy natomiast nie marzyłam o żadnej karierze, ale jestem dumna, że to, co robię, ma sens, że moja praca jest pożyteczna. Niczego więcej mi nie potrzeba. l CZAS NA ZDROWIE 9